Mee Matrix3 VS Soundcore Space NC

Projektowanie i ergonomia

Design to często kwestia gustu, ale w tym przypadku mamy zdecydowanego lidera - MEEAudio uczyniło swoje słuchawki miejskimi i prostymi zarazem, a nakładki z dżinsowej tkaniny tworzą pierwsze wrażenie. O Soundcore - nie wszystko jest tak jednoznaczne. Bardzo przypominają Sennheisera sprzed dziesięciu lat :) Poza tym, w przeciwieństwie do Matrix3, mają tanie materiały na słuchawki, które, prawdopodobnie, w całości straciły na wartości w ciągu roku aktywnego użytkowania słuchawek. Ale mimo wszystko słuchawki są bardzo dobre. Zarówno jedno, jak i drugie. Ponadto, dopasowanie jest wygodne, miseczka jest godna.

Dźwięk i autonomia

W kategorii cenowej tych słuchawek z dźwiękiem często jest problem, jeśli mówimy o słuchawkach pełnowymiarowych, ale tym razem sytuacja jest na szczęście inna. Obraźliwe pary cudownie odtwarzają niskie częstotliwości i bas, detaliczność nie jest odrzucana, nie ma też wrażenia, że wkłada się do uszu watę. Jednym słowem, wszystko jest tam dobre. Bardzo dobrze. Kiedy jednak mówimy o średnich i wysokich częstotliwościach, tutaj Soundcore zaczyna się cofać. Przedrostek NC oznacza, że słuchawki te posiadają aktywną redukcję szumów, co w tej cenie nie może nie cieszyć. Jednak właśnie dzięki NC lepiej czuć muzykę, a w niektórych miejscach można odczuć, że słuchawki nie przyjmują wysokich częstotliwości pod względem szczegółowości. Ogólnie jednak dźwięk jest przyjemny. Dwie pary słuchawek są bezprzewodowe, ale bateria starcza na długo. 20 lat dla Matrix3 i 30-35 dla Soundcore. Ładują się szybko, jak większość dzisiejszych słuchawek. Co najważniejsze, Matrix3 posiadają kodek aptx, co jest jedną z przyczyn doskonałej jakości dźwięku.

Pakiet

Opakowanie jest takie samo dla obu par: kabel micro USB, kabel 3,5 mm, oczywiście słuchawki i niebanalnie wycenione twarde etui.