Przegląd Ikko OH-10 - dousznych słuchawek hybrydowych w kolorze obsydianu

Hybrydowe słuchawki Ikko OH-10 In-Canal mają reprezentacyjne i solidne opakowanie, dobrą obudowę i odłączany kabel. Jeśli chodzi o brzmienie, myślę, że OH-10 będą odpowiadać wielu słuchaczom, którzy preferują muzykalne brzmienie z dobrym uderzeniem emocjonalnym, bez przeładowania dźwięku detalami. Słuchawki te są w stanie zapewnić komfortowy odsłuch przez dłuższy czas.

W zeszłym roku po raz pierwszy odkryłem firmę Ikko, która produkuje różne przenośne produkty audio. Następnie miałem okazję zapoznać się z ich hybrydowymi słuchawkami wewnątrzkanałowymi ikko OH1, które zostały wykonane w metalowych obudowach, a sam design słuchawek wyróżniał je na tle innych. Stosunkowo niedawno pojawił się nowy Ikko OH-10, który również jest modelem hybrydowym, o identycznej specyfikacji i podobnej konstrukcji. Na opakowaniu nowego modelu znajduje się Obsidian - czarny minerał, znany również jako szkło wulkaniczne, który ma wiele mitologicznych znaczeń. Chciałbym zwrócić uwagę, że cena Ikko OH-10 wzrosła prawie o połowę. Ponieważ nowość była dla mnie interesująca, postanowiłem przyjrzeć się jej bliżej.

Parametry techniczne słuchawek:

  • - Typ przetwornika: hybrydowy, 1 dynamiczny (10 mm) + 1 armaturowy (Knowles 33518);
  • - Czułość: 106 db;
  • - Zakres częstotliwości: 20 Hz - 40KHz;
  • - Rezystancja: 18 ohm;
  • - Długość kabla: 1,2m (kabel odłączany, złącza 2pin);
  • - Wtyczka: 3,5mm złącze w kształcie litery L.

Pakowanie i akcesoria

Opakowanie zewnętrzne Ikko OH-10 wykonane jest z grubego kartonu i jest jednym z ładniejszych jakie widziałem. Na jego froncie znajduje się bajkowa grafika, przypominająca mi nieco ilustracje do Małego Księcia. Ale w centrum opowieści, zamiast księcia, jest dziewczyna ze słuchawkami podłączonymi do smartfona i stojąca, zdaje się, na obsydianie w kształcie małej planety. Na opakowaniu znajduje się również specyfikacja techniczna, zdjęcie słuchawek na klawiszach fortepianu oraz opis głównych cech modelu. Istnieje tłumaczenie na język rosyjski, ale sądząc po jakości przekładu, tłumacz został najwyraźniej oszczędzony.

W środku znajduje się kolejne czarne gęste pudełko z miłą fakturą na magnetycznym zatrzasku. Wewnątrz pudełka, kryjącego słuchawki wraz z akcesoriami, znajduje się czarna koperta. Wewnątrz koperty, w formie ładnej karty tematycznej, znajduje się gwarancja.

Same słuchawki umieszczone są w piankowym ochraniaczu, w którym wciąż znajduje się emblemat marki (gdzieś już to widziałem...). Wśród akcesoriów znalazło się etui w formie torebki, w którym umieszczono kabel oraz 2 komplety wymiennych końcówek (S, M, L) o różnych średnicach rury dźwiękowej.

Kabel w słuchawkach jest odłączany za pomocą 2-pinowych wtyków, ma uformowane wkładki i zakończony jest dużym wtykiem 3,5mm w kształcie litery L. Kabel wykonany jest z posrebrzanej miedzi beztlenowej wysokiej jakości. Kabel ma zamszową skrętkę, która jest ładna, ale niezbyt poręczna - nie da się szybko zapiąć zwiniętego kabla. Kabel jest pleciony, stosunkowo cienki i trochę podatny na plątanie.

Na dole. Opakowanie Ikko OH-10 zwraca uwagę swoją prezencją, ma oryginalny design, a w zestawie słuchawek jest wszystko, czego potrzebujesz.

Projektowanie i ergonomia

Konstrukcja słuchawek Ikko OH-10 jest w pełni identyczna z młodszym modelem ikko OH1. Główną różnicą jest kolor. Ikko OH-10 jest w kolorze głębokiej czerni z błyszczącym wykończeniem. To prawdopodobnie wyjaśnia obecność słowa Obsidian na opakowaniu. Płyty czołowe mają wielopłaszczyznowy kształt. Obudowy mają kształt dzioba, są wykonane z metalu i dość ciężkie. Można przypuszczać, że duże metalowe obudowy mogą powodować dyskomfort w niskich temperaturach podczas noszenia słuchawek na zewnątrz (dla przykładu, moje dużo mniejsze metalowe Ostry KC09 są trochę zimne w uszach). Mimo odczuwalnej wagi Ikko OH-10, spodobała mi się ergonomia - słuchawki wygodnie leżały w uszach, dopasowanie było wygodne, nie wypadały podczas chodzenia i nie zwracały na siebie uwagi podczas długich odsłuchów.


Dźwięk

Słuchawki Ikko OH-10 nie posiadają certyfikatu HiRes audio, a na tytułowym zdjęciu opakowania widać je podłączone do smartfona. Model ten ma jednak niską impedancję, dobrą czułość i jest doskonale "rozbujany" przez konwencjonalny smartfon. Jednak przełączenie na źródło o wyższym poziomie głośności przynosi tylko korzyści dla dźwięku. Odsłuchów dokonano na amplitunerze BTR1K, odtwarzaczach Shanling M2s i Fiio M11Pro.

Młodszy model ikko OH1 został zestrojony w formacie dźwięku masowego, z wyraźnym naciskiem na bas, bez podkreślania zakresu wysokich częstotliwości i bez pretensji do wysokiej szczegółowości dźwięku.

Z kolei nowy Ikko OH-10 ma zupełnie inne brzmienie. Przede wszystkim poprawiono wydajność basu. Bas został zredukowany ilościowo, stał się bardziej skupiony i szybszy, zachowując swoją głębię. Nie tylko słuchawki są w stanie odtworzyć basy muzyki elektronicznej, ale również kontrabas tria jazzowego nadal brzmi klimatycznie i jest dobrze zdefiniowany. Brzmienie basu było zależne od źródła, np. z Fiio M11Pro bas był maksymalnie skupiony i miał głębokie uderzenie.

Tych słuchawek w żaden sposób nie zaklasyfikowałbym ani jako monitorowe, ani jako audiofilskie. Średnie częstotliwości są bardziej skupione na makro detalach, przekazują emocje, angażują słuchacza w proces słuchania. Podczas gdy w ikko OH1 wokale często znikały w tle, w nowym Ikko OH-10 są one prezentowane znacznie bardziej równomiernie w ogólnym miksie. Przeniesienie wokali damskich i męskich jest dobre, ale nie dla wszystkich gatunków. Do muzyki operowej te słuchawki się nie nadają, mają wrażenie pewnej sztywności w głosach. Instrumenty średniotonowe brzmią naturalnie i ważąco, ale znów nie ma w nich specjalnych mikrodetali (często nie jest to potrzebne wszystkim i nie zawsze).

Zwrócono również uwagę na rozwój górnych częstotliwości. W porównaniu z gorszym OH-1, Ikko OH-10 jest mniej ściśnięty i bardziej szczegółowy. Jednocześnie dźwięk topów nie jest lekki, zwiewny i jasny. Wysokie tony OH-10 są wciąż komfortowe dla wysokotonowców. Jeśli słuchacz nie oczekuje podkreślenia wysokich tonów i nie szuka zwiększonej detaliczności, to podaż wysokich tonów będzie się podobać. Niektóre źródła mogą nieco uwypuklić górę, w moim przypadku był to odbiornik Bluetooth BTR1K - góra była naprawdę podkreślona, ale jest w ich przekazie pewna syntetyczność.

Ogólnie dźwięk w słuchawkach pozwolił mi na długie słuchanie muzyki bez zmęczenia. Ikko OH-10 mają melodyjne brzmienie i zainteresują wszystkich tych, którzy nie szukają słuchawek o bezkompromisowym brzmieniu.

Porównania

Powyżej w tekście recenzji dokonałem porównania z młodszym modelem ikko OH1. Porównałem też brzmienie Ikko OH-10 do hybryd Fiio FH5, które w częstych promocjach FiiO są jakoś porównywalne cenowo do OH-10. Po pierwsze, słuchawki FiiO mają zauważalnie szerszą scenę. Bas z FH5 jest głębszy, z lepszym uderzeniem, ale ma też większą szybkość. OH-10 jest bardziej odpowiedni dla miłośników masywnych niskich częstotliwości. FH5 wygrywają pod względem ogólnej szczegółowości, ale ich wysokie tony brzmią czasem nieco agresywnie i mogą być nieco męczące w przypadku energicznych produkcji, takich jak hard rock. Pomiędzy tymi dwoma modelami nie trudno dokonać wyboru pod względem brzmienia. Rozdzielczość aparatu, szczegółowość, szerokość sceny - FiiO FH5. Melodyjność i fuzja dźwięków, komfortowy odsłuch przez długi czas - raczej Ikko OH-10. Nie należy zapominać, że FH5 ma cztery przetworniki (3 armaturowe i 1 dynamiczny), a OH-10 tylko dwa (1 armaturowy i 1 dynamiczny).

Inną alternatywą dla OH-10 mogą być hybrydy Ostry KC07, które również oferują fuzję muzycznego przekazu z naciskiem na częstotliwości basowe. Tutaj wybór jest już bardziej gustowny. Bardziej podobają mi się nowe OH-10 z mniej masywnym i skupionym basem, lepszą górą i większą ilością detali w całym spektrum.