Przegląd słuchawek monitorowych Austrian Audio HI-X55. Pozdrowienia z Austrii

Dziś do testu otrzymałem pełnowymiarowe kolumny studyjne Austrian Audio. Ich twórcy to utalentowani uciekinierzy z zamkniętej wiedeńskiej siedziby słynnej firmy AKG, którzy wiedzą, jak tworzyć dźwięk. Przede wszystkim młoda marka znana jest z produkcji drogich, poważnych mikrofonów. Osobiście jednak o wiele bardziej interesują mnie słuchawki i o nich będziemy rozmawiać. Nazwa serii Hi-X pochodzi od "High Excursion", czyli dużej amplitudy drgań membrany. Model ten wyposażony jest w autorskie przetworniki dynamiczne 44 mm z pierścieniowym układem magnetycznym i specjalną sztywną membraną, obiecuje nam szerokie pasmo przenoszenia i brak rezonansów. Dla monitorów są to niezwykle cenne cechy. Sprawdźmy, jak dobrze HI-X55 nadaje się do pracy w studio i czy poradzi sobie po prostu ze słuchaniem ulubionej muzyki. Włączcie walca wiedeńskiego i przejdźmy do rzeczy.

Opakowanie, wyposażenie, wygląd

Zapoznanie się z modelem zaczynamy od pudełka, które jest zabawnym kartonowym zestawem konstrukcyjnym. Jak zwykle jestem zachwycona różnorodnością, rozpakowywanie nie rozpieszcza mnie często brakiem klasycznej pokrywki i wieczka. Aby otworzyć pudełko, należy rozpiąć cienkie wiązania z tkaniny. W środku znajdziemy same słuchawki, a także standardowy pakiet: etui do przenoszenia, odłączany kabel 3,5 mm oraz przejściówkę na stałego jacka 6,3 mm. Za tę cenę chętnie zobaczyłbym twardy futerał, ale go nie ma, co nie jest zbyt dobre.
Przechodząc do projektu naszego Austriaka. Przypomnę, że model jest pełnowymiarowy, okablowany, zamknięty i - co jest miłym bonusem - składany. Montaż sprawia wrażenie solidnego i niezawodnego, konstrukcja wykonana jest z metalu i szczotkowanego plastiku. Z pudełka nie było żadnego odzewu, a napis "Made in Vienna" pozwala mieć nadzieję, że nie będzie go w przyszłości. Wygląda stylowo, ale nie jest przesadnie elegancki. Pałąk słuchawek jest elastyczny, regulowany za pomocą wyraźnego kliknięcia, a muszle można łatwo przechylać i obracać, co umożliwia noszenie słuchawek na szyi. Miękkie, skórzane poduszki słuchawki są duże i puszyste, wypełnione pianką z pamięcią i dobrze obejmują ucho. Na wewnętrznej stronie pałąka znajduje się miękka wyściółka z pianki. Ogólnie rzecz biorąc, nie miałem zaskakująco żadnych zastrzeżeń co do komfortu dopasowania, HI-X55 nie zmęczyły mnie przez kilka godzin. Mają bardzo prawidłowy rozkład masy, myślałem, że 305g będzie czuć się mocniej.
Ostatnią rzeczą, o której chciałbym wspomnieć jest fakt, że model ten wyposażony jest w trzymetrowy kabel. Do pracy w studio jest to świetne rozwiązanie, przy słuchaniu muzyki w domu - nie ma problemu, ale w autobusie audiofil z takim pytonem będzie wyglądał osobliwie. Ale składana konstrukcja oferuje przenośność, więc w dłuższej perspektywie ma sens, aby wybrać wymienny przewód, jeśli kupiłeś słuchawki nie tylko do studia.

Wydajność i kompatybilność

  • - Zakres częstotliwości: od 5Hz do 28kHz;
  • - Czułość: 118 dB;
  • - Impedancja: 25 ohm.

Pomimo wysokiej czułości, model ten nie jest najbardziej wrażliwy na kołysanie. Nie są to jednak słuchawki stacjonarne, zwykły odtwarzacz Hi-Fi je uciągnie, ale ze smartfonem nawet głośność nie wystarczy, potrzebny będzie dodatkowy wzmacniacz.

O dźwięku

Główne testy przeprowadzono z odtwarzaczami Astell&Kern A&Ultima SP2000, iBasso DX220, QLS QA361 oraz Questyle QP1R.
Przede wszystkim mogę wyrazić subiektywny wniosek, że test HI-X55 podobał mi się. To najbardziej angażujące monitory, jakie słyszałem od jakiegoś czasu. Z pewnością nadają się nie tylko do pracy studyjnej, ale i do codziennego użytku, a ich pismo łączy w sobie techniczność i muzykalność, nawet lekko skłaniając się ku tej ostatniej.
Ogólnie rzecz biorąc, charakter dostawy jest szybki, suchy i lekki. W moim odczuciu, istota uroku tego modelu polega na jego zdolności do przedstawiania obrazu akustycznego w sposób żywy, informacyjny i spójny, z przyjemną dla oka intensywnością. Być może to wciąż bardziej dźwięk mainstreamowy niż audiofilski. Ale na pewno jest to straszne.

Bas HI-X55 jest liniowy, biczowaty, z dobrą sprężystością i dobrą głębią. Zróżnicowanie faktur jest ograniczone, ale relief jest wyraźnie zarysowany. Masa głośnika niskotonowego jest wystarczająca do zbudowania fundamentu, ale nie ma tu żadnego dociążenia i jeśli jesteś fanem pełnowymiarowych głośników wibrujących na twojej głowie, to nie jest to opcja dla ciebie.

Średnica jest szybka, szczegółowa i jasna. Mimo że ogólna wysokość dźwięku jest sucha, jest ładna długość nut na wokalach i żywych instrumentach. Barwy są ciepłe, a scena zbudowana poprawnie. Wady są takie, że średnicy czasami brakuje wolumenu i masy, rozdzielczość nie jest rekordowa, mogę też zwrócić uwagę na oczywistą gładkość. Nie należy się spodziewać przesadnej audiofilskiej ekspresji, chyżości, bajeranckiego operowania mikrokontrastami. Ale może to i dobrze. Dla przyjemności dźwięk jest doskonały, komfortowa wesołość łatwo wciąga w muzyczną fabułę, choć w razie potrzeby można słuchać poszczególnych części. Model ma kluczowe znaczenie dla jakości materiału, ale jest gatunkowo wszystkożerny. Nawet ciężka muzyka, mimo braku pompy na basie, gra całkiem ciekawie, czysto i technicznie, choć bez żadnych dodatkowych efektów. Najzabawniejsze jest to, że słuchawki najbardziej przypadły mi do gustu przy muzyce klasycznej. Można je więc podnieść i słuchać wiedeńskich walców.

Góra to coś, co nazwałbym inteligentnym i normalnie czytelnym dźwiękiem. Zachowują one dobrą rozciągliwość, są schludne i odpowiednio rozdzielone. Zakres nie jest stłumiony, nie ma ostrych spadków, akcenty dodają napędu. Czasowo góra jest nieco syntetyczna, ale w tym segmencie to norma. Przynajmniej starają się grać bardziej dojrzale. Wady - strefa sybilantów potrafi drapać w ucho, szczególnie na kiepskich utworach, więc osoby wrażliwe na widmo powinny przed zakupem posłuchać modelu.