Sony MDR-1000X | Hi-Fi bez kabli

Sony obrało nowy kurs projektowania jeszcze w zeszłym roku i zmieniło nieco koncepcję - teraz mamy więcej minimalizmu w wyglądzie przy lepszym dźwięku. Teraz przyjrzyjmy się bezprzewodowym słuchawkom Sony z najwyższej półki, czyli MDR-1000X. A ten model ma naprawdę wszystko, by zadowolić zarówno audiofila, jak i miłośnika nowomodnych gadżetów.

Pakiet

Uwielbiam słuchawki Sony z najwyższej półki - ich opakowania są jak dzieło sztuki. Jak sobie przypomnę pudełko z MDR-1R czy 1A to dostaję gęsiej skórki - to takie fajne. Tutaj wszystko jest nieco bardziej minimalistyczne, ale jednocześnie pakiet jest bardzo pewny - etui do przenoszenia, adapter samolotowy, kabel do ładowania i kabel mini-Jack do słuchania muzyki na kablu.

Projekt

Sony MDR-1000X jest przedstawicielem nowej koncepcji wzornictwa - gładszych linii i minimalizmu. Z takim wyglądem spotkaliśmy się już w h.ear on. Bohaterem recenzji są detale - skórzane (lub z ekoskóry) poduszki nauszne, zewnętrzne wyściełanie miseczek i wewnętrznej części pałąka, nietypowe regulacje wysokości.

Słuchawki wyglądają bardzo drogo i stylowo, nadają się do każdego stylu ubierania. To model, który jest jednocześnie surowy i ascetyczny, a przy tym ma niezwykły design i oryginalne elementy, których brakuje wielu współczesnym słuchawkom.

Ergonomia

Godzina, dwie, trzy, pięć, dziesięć - niezależnie od tego, ile godzin słuchasz muzyki na MDR-1000X, zawsze będzie Ci wygodnie. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to jak kawałek reklamy, ale to najczystsza prawda. Nie mogę powiedzieć, że słuchawki są najlżejsze czy najbardziej kompaktowe - jest do tego daleko, jest wielu konkurentów, którzy zajmują mniej miejsca i ważą mniej, ale model od Sony bierze na siebie właśnie ten komfort. Nie wiem jak ze sportem - jogging i drążek poziomy się nie nadają, może jakieś przysiady zrobią, ale i tak sport to nie ich sprawa. Idealny do pracy w plenerze, w domu, w biurze lub w studio. Czasze przechylają się i obracają, co pozwala na dopasowanie słuchawek do każdego kształtu głowy. Konstrukcja jest składana i doskonale pasuje do koncepcji słuchawek podróżnych, a w zestawie znajduje się futerał.

Funkcjonalność

Sony MDR-1000X oprócz tego, że są słuchawkami, są również nowoczesnym gadżetem. Praktycznie całe know-how firmy zostało tu włożone i działa na 5+. Przejdźmy w kolejności. Naprawdę łabędzi aktywny wyciszacz szumów, który wycisza nawet najgłośniejsze dźwięki, wzmacniacz S-Master HX, wsparcie dla technologii DSEE HX, kodek LDAC, aptX, NFC, Bluetooth 4.1 i sterowanie za pomocą ekranu dotykowego. Tak się zachwycałem tymi wszystkimi "chipami" przy okazji ostatniego testu Parrot Zik 3 - wszystko jest na równi z Sony, tylko Sony gra lepiej.

Na temat sterowania przejdę trochę bardziej szczegółowo. Na lewej stronie znajduje się kilka przycisków: aktywacja trybu "Ambient Sound" (do powielania dźwięków z ulicy, dla lepszego słyszenia otoczenia), aktywacja aktywnej redukcji szumów, zasilanie / parowanie oraz mini-Jack 3,5 mm. Jedynym portem po prawej stronie jest port micro USB do ładowania. Ale sam prawy kubek jest dotykowy i ma taką samą funkcjonalność jak słuchawki Parrot. Przesuń palcem w górę, aby zwiększyć głośność, w dół, aby zmniejszyć głośność, do przodu i do tyłu odpowiadają za przełączanie utworów, dotknij na środku, aby przyjąć połączenie/odrzucić i/lub wstrzymać odtwarzanie. Wbudowany mikrofon jest niemal idealny dla słuchawek i usuwa wszelkie szumy pochodzące z zewnątrz.

Dźwięk

Każdy ma przeświadczenie (i w większości jest ono słuszne), że słuchawki bezprzewodowe z aktywną redukcją szumów nie mogą grać na tym samym poziomie co ich przewodowi bracia. I teraz, dla mnie osobiście, przychodzi taki moment, w którym mogę powiedzieć, że Sony MDR-1000X rzeczywiście grają na poziomie Hi-Fi. Przynajmniej tak dobry jak Meze 99 Classics, które nie mają wszystkich funkcji i możliwości, które ma Sony.

Jak wspomniano wyżej - słuchawki posiadają szereg funkcji, dzięki którym dźwięk jest czysty i piękny. Za wzmocnienie odpowiada S-Master HX, technologia DSEE HX sprawia, że dźwięk jest bliski oryginałowi (działa jednak tylko w odtwarzaczach i smartfonach Sony), a także LDAC z kodekami aptX, które odpowiadają również za bezprzewodowy transfer wysokiej jakości dźwięku.

Ale cały ten marketing nie jest dla nas ważny, najważniejsze jest to, jak słuchawki grają, prawda? A MDR-1000X brzmią niesamowicie - czysto, prawdziwie, szalenie szeroko, intrygująco. Muzyki słuchałem głównie z dwóch źródeł: z Apple MacBook Pro 13 (2015) oraz z iPhone 6s. Owszem, nie do końca są to urządzenia audiofilskie, ale właśnie do takich przeznaczone są te słuchawki. Chcę przejść przez niektóre z utworów.

JoyWave - Tongues.

Bęben na początku wyraźnie pozwala usłyszeć uderzenia, ruchy perkusisty są przedstawione z łatwością - w środku wszystko jest w porządku. Następnie pojawia się autotune chorus, który wyraźnie pokazuje szerokość stopnia słuchawkowego. W drugiej połowie utworu muzyka zatrzymuje się, następuje krótka przerwa i wszystkie instrumenty zaczynają bić od nowa w harmonii - wtedy właśnie doskonale słychać sprężysty i szybki bassline modelu.

Link Park - Given Up

Dajmy temu wyraz, dobrze? Tak, Linkin Park może również pomóc nam zorientować się, jak bardzo słuchawki są chłonne na taki czy inny zakres częstotliwości. Na początku Given Up bardzo wyraźnie słychać gong, który szybko zostaje zmieniony przez agresywne granie gitary elektrycznej, która z kolei przechodzi w bardzo zgrzytliwą linię basu. Chester dopełnia to wszystko swoim brutalnym wokalem, z głośnym instrumentarium i krzykiem, pośród którego wyraźnie słychać te same dzwony, klapsy, bębny, gitarę basową i elektryczną. MDR-1000X radzi sobie z takimi rzeczami znakomicie, powiedziałbym, że perfekcyjnie.

Lost Frequencies - Reality

W porządku, muszę mieć trochę popu w tym jednym. Piosenka Reality zespołu Lost Frequencies doskonale pokazuje, jak słuchawki odtwarzają motywy akustyczne, gdyż utwór jest przepełniony spokojnym gitarowym graniem. Pięknie prezentują się też basy i cudowne lekko mylące wokale. I jak każda modna piosenka pop powinna - miks, nagranie, mastering zostały wykonane po prostu perfekcyjnie, co słychać wyraźnie w słuchawkach.

Autonomia

Czas pracy na baterii jest na najwyższym poziomie, podobnie jak pozycjonowanie modelu. 20 godzin słuchania muzyki to nie żart. Ładowanie za pomocą dołączonego kabla trwa 4 godziny.

Wniosek

Co można powiedzieć o takich słuchawkach jak Sony MDR-1000X? Tylko jedno - chcę je mieć! Jedyną ich wadą jest cena, która ewidentnie nie jest dla każdego (ponad 500$). Inaczej, przed nami jest doskonały przedstawiciel pod względem dźwięku, ergonomii, designu, funkcjonalności, autonomii i innych parametrów.

Maxim Spivak

Specjalnie dla Portativ.ua