Recenzja słuchawek Hi-Fi Dunu DK-2001. Muzyczne uwodzenie. Porównanie z DK-3001 Pro

Jest to nowy produkt, który już od dłuższego czasu jest przedmiotem mojego zainteresowania. Sam jestem fanem słuchawek Dunu, miałem sporo ich produktów w swojej osobistej kolekcji, a wśród moich recenzji zebrałem już niezły katalog, można tam znaleźć prawie cały lineup. Dlatego też, oczywiście, z niecierpliwością czekałem na najnowsze hybrydy DK-2001. Dziś sprawdzimy, jak dobry jest ten model, porównamy go z moim DK-3001 Pro, a także zastanowimy się, czy rzeczywiście mamy do czynienia z nową legendą. Do biznesu.

Opakowanie, wyposażenie, wygląd

Kiedy przychodzi ktoś początkujący w audiofilii, często polecam mu na początek słuchawki Dunu. Ponieważ z nimi nie musisz się martwić o to, jak będzie z opakowaniem, kablem zasilającym, budową obudowy i tak dalej. I tak sobie wyobrażałem: półtorej słuchawki w zestawie, przewód jest jakoś poskręcany, wtyki wypadają, obudowy są duże i niechlujne, ale dźwięk wciąż ten sam. Ciekawe, jaki byłby stosunek do takich hybryd? Krótko mówiąc, gdzieś w mojej podświadomości w ostatnich latach wyraźnie ukształtowało się skojarzenie, że Dunkies są solidne, ładne, wygodne i z dobrą prezencją.
A skoro mamy przed sobą nowość, to teraz to wszystko sprawdzimy. DK-2001 dostarczany jest w dużym pudełku, które wysuwa się z mocnej kartonowej obudowy za pomocą wstążki. Sprytnie ukryte są tam akcesoria - płaskie etui portfelowe z tłoczonej skóry, niesamowicie miękkie w środku, 10 par silikonowych dysz trzech rodzajów, parę pianek no-name, adapter 6.3 i narzędzie do czyszczenia. Wzorowo, jak zawsze. Tylko gdzie są obrączki, Dunu, dlaczego nie włożyłeś innej obrączki?
O projekcie. Zwracam uwagę na fakt, że istnieją dwie wersje tego modelu - Obsidian i Topaz. Pierwszy widziałam w kolorze czarnym, a drugi w pomarańczowym, który jest bardzo pięknym kolorem. Choć sama nie jestem fanką eksperymentów, ale tutaj nie zawaham się, odcień jest naprawdę fajny. Jeśli chodzi o budowę i komfort, nie mam żadnych zastrzeżeń. Obudowy są niewielkie, zwłaszcza jak na czterodriverowe słuchawki hybrydowe, rogi są zaokrąglone, przetworniki akustyczne mają odpowiednią długość, dopasowanie powinno pasować plus minus każdemu. Z wyglądu nie ma prawie żadnej różnicy między modelem 2001 a 3001 Pro.
Porozmawiajmy o dołączonym do zestawu kablu. Nie jest to bardzo gruba, czterordzeniowa miedź beztlenowa, potulna i miękka. Podczas gdy w DK-3001 Pro i DK-4001 kabel słuchawkowy miał splot przypominający łańcuszek, tutaj jest to gładka spirala. Producent podaje, że kabel jest ręcznie przędzony, dzięki czemu można cieszyć się wrażeniem wysokiej jakości.
Złącza MMCX są ulepszone i wytrzymałe, wieloletnie horrory o częstym łamaniu się i używaniu zastrzeżonych złączy, z którymi wciąż się oswajam, na szczęście należą już do przeszłości. Dla tak drogich modeli firma nauczyła się jak zrobić niezawodne mocowanie, a seria budżetowa przezornie przeszła na dwupinowe wtyczki.
Z drugiej strony, wtyczka firmowa jest tu wyraźną manipulacją. Słynna technologia z wymiennymi adapterami jest obecna, do początkowo zrównoważonego przewodu można wybrać podłączenie różnych typów wtyczek, normalnych lub symetrycznych. Ale nie ma ich w zestawie, z wyjątkiem klasycznego 3,5. Chcesz słuchać muzyki w równowadze, z 2,5 lub 4,4? Pamiętaj, aby kupić adaptery oddzielnie. Albo wybrać flagowca, tam czekają prosto w pudełku, ale cena też jest wyższa. O co chodzi z tym snobizmem, Dunu? Mam nadzieję, że dobry dźwięk to usprawiedliwi, osobiście nie mam nic przeciwko oszczędzaniu na akcesoriach, jeśli pieniądze są inwestowane w walory muzyczne. Przy okazji, nadszedł czas, aby dojść do tego punktu.




Funkcje i kompatybilność

  • - Zakres częstotliwości: od 5Hz do 40kHz;
  • - Czułość: 109dB;
  • - Impedancja: 13 ohm.

Mamy pełnoprawny Hi-Res, dokładnie taki, jaki lubimy. Warto zauważyć, że w przypadku nowych DK-2001 regularnie może przeszkadzać szum tła - nie ten, który pojawia się dzięki wysokiej czułości i mocnemu wzmacniaczowi, ale ten, który jest na ulicy wokół nas. Tylko że konstrukcja jest półotwarta, więc hałas otoczenia może utrudniać słuchanie muzyki. Ale w ciszy wszystko jest w porządku, model nie odbiera zbędnych szumów ze źródła.
W słuchawkach zastosowano znany już 13-milimetrowy przetwornik z berylową membraną, a także trzy własne armatury Knowlesa, dwie dla głośnika średniotonowego i jedną dla wysokotonowego. Wydawać by się mogło, że ile jeszcze można pokonać tę kombinację? Cóż, możemy, ludzie.

O dźwięku

Główne testy przeprowadzono z odtwarzaczami Astell&Kern A&Ultima SP2000, QLS QA361 oraz Shanling M6 Pro.
Wiesz, naprawdę podoba mi się to, co Dunu ostatnio robi. Po gustownych DK-4001, których w ogóle nie rozumiałem, wyszły dwa świetne modele DK-3001 Pro i Titan 6 i oba trafiły do mojego "Top Best Headphones 2019". I nasz bohater recenzji kontynuuje ten wspaniały trend.
Przede wszystkim dźwięk DK-2001 łączył w sobie miękkość, gładkość i ostry drive. Słuchawki wydają się grać z charakterystycznym ciepłem i delikatnością, ale muzyka wciąż zachowuje ostrość, żywiołowość, odpowiednią dozę agresji. Każdy utwór domaga się uwagi, porywa rytmem i symetrią melodii, nastrój oddany jest w sposób jak najbardziej wyrazisty, ale nie kłuje w uszy i nie działa na nerwy. W zasadzie to typowa hybryda, z ciężkim basem i suchą średnicą i górą, ale zrobiona na poważnym, nowoczesnym poziomie. Jest to najlepszy wybór, jeśli chodzi o modernizację.
Więcej o częstotliwościach. Bas jest umiarkowanie solidny, aksamitny i masywny. Nie ma na nich wielkiego zadęcia, uszy nie są dla bassheadów, ale technicznie też nie są przesadzone. Jeśli weźmiemy 3001 Pro jako przykład, to bas jest bardziej suchy, głębszy i bardziej perkusyjny, sub jest wyraźniejszy, a w 2001 roku średnica jest ładniejsza i bardziej naturalna. Ale o porównaniach porozmawiamy później.
Środek pasma jest szybki, szczegółowy i bardzo bogaty brzmieniowo. Może brakuje jej masy, ale jest za to luksusowo szeroka scena, a instrumenty są wyraźnie podzielone. Słuchawki natychmiast zanurzają Cię w doznaniach słuchowych i trzymają Cię bardzo mocno. Trzeba zaznaczyć, że zakres wysokich tonów jest lekko podniesiony, dzięki temu wokale się wyróżniają, ale czasem można zauważyć przesterowanie w ostrości. Nie przeszkadza to jednak w tym, aby ogólny obraz był niezwykle wyważony.
Górne częstotliwości są schludne, nie przeszywające, nie ma nadmiernej krystaliczności ani dzwonienia. Pozostają one ilościowo zweryfikowane, muzyka na żywo brzmi zachwycająco, ale nie ma sensu być szczególnie estetycznym i wsłuchiwać się w najdrobniejsze dźwięki dzwonków. W tej klasie cenowej zdarzają się jednak takie koszmarki, że wyjścia wysokich tonów Dunu 2001 okazują się w porównaniu z nimi, szczerze mówiąc, technicznymi bogami.