Recenzja Shanling M1 | Małe, ale potężne Hi-Fi

Przy pierwszym kontakcie z Shanlingiem M1 trudno uwierzyć, że może on dostarczyć dźwięk na równi z dużymi, poważnymi odtwarzaczami innych znanych marek. Ale po kilku minutach słuchania rozumiesz, że to bardzo ciekawe urządzenie, o którym chcesz szczegółowo opowiedzieć.

Zawartość opakowania

Mimo dość przystępnej ceny, Shanling M1 dostarczany jest w pięknym pudełku, które przypomina mi opakowanie Astell&Kern. W środku znajdziemy dokumentację, cztery folie chroniące wyświetlacz i tylną szybę, kabel USB Type-C, czytnik kart microSD oraz pasek resetujący.

Projekt

Zryw metalu i szkła wygląda i czuje się przyjemnie w dłoni. Piękności dodaje także zakrzywione szkło 2,5D. Wygląd Shanling M1 jest oryginalny i nie przypomina żadnego innego odtwarzacza - będzie łatwo rozpoznawalny z tysięcy. Po lewej stronie znajdują się przyciski przełączania wstecznego i torowego.

Góra jest pusta, ale róg zajmuje najważniejszy element sterujący graczem - mechaniczne koło kciuka. Na prawym boku znajduje się tylko jeden przycisk do zasilania i odblokowania.

Na dole znajduje się slot na karty pamięci microSD, port USB Type-C oraz gniazdo słuchawkowe.

Ergonomia

Nie wiem dlaczego, ale po użyciu Shanlinga M1 ogarnęły mnie ciepłe, nostalgiczne uczucia związane ze smartfonem takim jak Sony Ericsson M600. Przypomniałem sobie o tym kółku sterującym, które tak samo odpowiadało za podstawowe funkcje w smartfonie. Tutaj jest tak samo - wytłoczone metalowe kółko służy do sterowania odtwarzaniem, głośnością, poruszaniem się po menu itp.

Mimo nie do końca standardowych wymiarów, odtwarzacz jest bardzo wygodny w obsłudze - kciuk zawsze znajduje się na kierownicy, palec wskazujący na przyciskach cofania i przełączania ścieżek. Wszystkie elementy sterujące są wyostrzone do obsługi jedną ręką i są przeznaczone raczej dla osób praworęcznych. Shanling M1 nie czuć w kieszeni, dzięki wadze 60 gramów, mimo że jest dość gruby.

Wyświetlacz ma przekątną 2,35 cala i rozdzielczość 360x400 - cechuje się doskonałą jakością, maksymalnymi kątami widzenia, dzięki czemu bez problemu można oglądać w słońcu. Interfejs jest intuicyjny i bardzo podobny do tego, co widzimy w urządzeniach FiiO - nawet dziecko bez problemu zrozumie.

Dźwięk

Jak może grać tak mały zawodnik? Początkowo nie spodziewałem się, że usłyszę coś na poziomie FiiO M3 czy xDuoo X3. Kiedy jednak posłuchałem swoich ulubionych utworów na Shanlingu M1, byłem bardzo zaskoczony - dźwięk jest naprawdę na równi z FiiO X3 II. Słychać piękną mikrodynamikę i drobiazgowe dopracowanie każdego szczegółu. Graczowi bardzo spodobał się najnowszy album The Weeknd - Starboy oraz Lenny Kravitz z płytą Strut sparowaną z całkiem niedrogimi słuchawkami Xiaomi Mi In-Ear HD Pro - po prostu eksplozja detali i krystaliczna czystość. Dzieje się tak pomimo tego, że taki zestaw kosztuje daleko od szalonych pieniędzy.

Do gramofonu świetnie nadają się słuchawki dokanałowe o niskiej impedancji. W zasadzie to właśnie dlatego wziąłem do testu Meze 12 Classics i Xiaomi Mi In-Ear Pro HD. Meze 12 Classics dobrze otwierają się z odtwarzaczem, ale mają nieco szczudłowate brzmienie, które nie pozwala usłyszeć wszystkich barw odtwarzacza. Z kolei chiński Mi Pro HD jest po prostu świetny - za pieniądze, których producent żąda za słuchawki, dźwięk jest po prostu perfekcyjny!

Do słuchania dużych pełnowymiarowych lub napowietrznych słuchawek warto dokupić osobny wzmacniacz, lub poszukać modeli o niskiej impedancji. Obsługiwane są wszystkie nowoczesne formaty bezstratne, DSD i obrazy. DAC to AK4452, a zastosowany wzmacniacz to MAX97220.

Funkcjonalność

W dobie technologii bezprzewodowych nierzadko można spotkać odtwarzacz z obsługą Bluetooth. Tutaj Shanling M1 posiada Bluetooth 4.0 z obsługą aptX - co oznacza, że można bezprzewodowo słuchać dźwięku w jakości CD.

Dodatkowo odtwarzacz może pracować w trybie DAC dla PC, co zawsze pozwoli na słuchanie muzyki w wysokiej jakości, nawet jeśli mamy starszy komputer z antycznym kodekiem.

Autonomia


Wewnątrz tego maleństwa znajduje się akumulator o pojemności 950 mAh, który zapewnia do 10 godzin nieprzerwanego słuchania przy średniej głośności.

Wyniki

Shanling M1 ma wszelkie szanse na wyrzeźbienie dla siebie niszy. W rzeczywistości odtwarzacz, który wygląda świetnie, zajmuje minimalną ilość miejsca, praktycznie nic nie waży, a mimo to gra świetnie i kosztuje poniżej 200 dolarów, jest wybawieniem dla przenośnego miłośnika hi-fi.

Maxim Spivak

Specjalnie dla Portativ.ua


Shanling M1 Czarny Kupić od Shanling M1 Blue Kup Shanling M1 White Kup