Recenzja słuchawek armaturowych Klipsch X Series

Są wielbiciele słuchawek dousznych z dynamicznymi przetwornikami, są też miłośnicy modeli z przetwornikami z zawieszoną armaturą. Każdy typ narzuca swoje wady i zalety. Jednak większość opinii jest zgodna, że słuchawki armaturowe powinny mieć co najmniej trzy przetworniki, aby zapewnić wysokiej jakości, dobrze rozwinięty dźwięk. Ale dziś mamy dwie armatury single-driver i jedną dual-driver. W teorii nie powinno być źle, gdyby nie jeden drobny niuans - producentem jest Klipsch. No i masz: Klipsch X6i, X12i i X20i.

Akcesoria

Klipsch X6i i X12i przychodzą w tym samym oryginalnym opakowaniu, w którym znajduje się podium z zamontowanymi pod plastikową kopułą słuchawkami. Wygląda to bardzo efektywnie. Klipsch X20i, jako najbardziej premium członek serii X, dostarczany jest w pudełku z naturalnego drewna, lakierowanym i grawerowanym.

Wewnątrz każdego pudełka znajdziemy same słuchawki, wymienne poduszki nauszne o różnych rozmiarach i rodzajach, klips, dokumentację oraz etui, które, ponownie, jest takie samo dla X6i i X12i, ale inne dla X20i (również z wyższej jakości materiału).

Projekt

X12i i X20i są bardzo podobne z wyglądu, jedynie X20i ma grubszą obudowę ze względu na zastosowanie dwóch przetworników zamiast jednego w przypadku X12i. Korpusy misek wymienionych modeli wykonane są z metalu i miękkiego w dotyku plastiku, co wygląda fajnie i ma wpływ na trwałość.

X6i wygląda jednocześnie prościej, ze względu na zastosowanie większej ilości plastiku w konstrukcji misek, ale inny kształt zaowocował pięknym i oryginalnym designem. W tym przypadku nie sposób powiedzieć, który model wygląda fajniej - wszystkie są fajne.

Jedyne wątpliwości pojawiają się przy pilotach, które są wykonane z plastiku i dość wyraźnie odstają od reszty; metal wyglądałby tu bardziej stosownie.

Kable we wszystkich przypadkach są bardzo dobrej jakości, grube i elastyczne, jedynie Klipsch X6i ma je trochę łatwiej niż jego więksi bracia.

X20i może pochwalić się odłączanym kablem, który można wymienić - to wygodne i praktyczne rozwiązanie.

Ergonomia

Kształt słuchawek jest dość niekonwencjonalny, choć spotykany u innych producentów - Etymotic robią modele o podobnej konstrukcji. Wszystkie trzy pary zatyczek wkładają się do kanału słuchowego pod kątem 20-25 stopni, co ma duży wpływ na użyteczność. Same kubki we wszystkich przypadkach są lekkie i dobrze trzymają się w uszach, ale pamiętaj, aby wybrać najlepiej dopasowane poduszki douszne dla maksymalnego komfortu.

Osobiście słuchałem słuchawek w różnych warunkach - w domu, podczas treningu na siłowni, w plenerze, w metrze, w biurze. Można śmiało powiedzieć, że są uniwersalne, bo nigdzie nie ma dyskomfortu. Piloty są wygodne i mają bardzo dobrą lokalizację przycisków oraz ich kształt - można je wyczuć za pierwszym razem. Dzięki temu ostatniemu można przełączać utwory, sterować głośnością i odbierać połączenia.

Dźwięk

Do testów wykorzystałem przenośny odtwarzacz FiiO X5 II, wzmacniacz FiiO E12 Mont Blanc oraz smartfon Appe iPhone 6s. Jako wybór muzyki wybrałam najnowszy album wspaniałego szkockiego zespołu Biffy Clyro - Ellipsis. Płyta obfituje w detale, zróżnicowaną stylistykę utworów, piękne wokale i ogólną melodyjność. Dokładnie tak jak w przypadku testu.

Weźmy to pod uwagę - posłuchajmy najpierw Klipscha X6i. Wyraźnie słychać niesamowitą dynamikę słuchawek, brakuje wysokich tonów i może trochę szerokości dźwięku ze względu na zastosowanie tylko jednego przetwornika armaturowego. Ale w to, że w środku jest jeden przetwornik z kotwicą zawieszoną od pierwszego razu nie mogę uwierzyć, dźwięk jest naprawdę na wysokim poziomie. Odtwarzacz FiiO X5 II dawał najfajniejszy dźwięk bez dodatkowego wzmacniacza. E12 Mont Blanc wprowadza pewną ilość szumu ze względu na dużą moc. iPhone 6s jest świetny do codziennego słuchania muzyki w drodze do pracy czy na sali, ale ogólnie dźwięk sparowany ze smartfonem jest nieco szary, Klipsch X6i mogłyby zagrać lepiej.

Klipsch X12i sparowane z FiiO X5 II brzmią miękko, szczegółowo i bardzo bogato. W porównaniu z młodszym X6i, słuchawki wydają się mieć drugi przetwornik, widać to w basie i wysokich tonach - pięknie grają dzwonki i ksylofon. Ale tak naprawdę jest tu tylko jeden sterownik, ale to już sterownik z wyższej półki. FiiO E12 Mont Blanc dodaje miękkości i przenosi dźwięk na nieco wyższy poziom, pojawia się wyraźny podział instrumentów, a wokale stają się bardziej zaakcentowane. iPhone 6s dobrze spisuje się na uszach, ale ponownie, jak w poprzednim przypadku, ekstremalnie spłaszcza dźwięk i sprawia, że jest on mniej wyrazisty - jeśli chcecie w pełni wykorzystać możliwości X12i, musicie pomyśleć o lepszym źródle.

IEM premium od Klipscha - wszystko na maksa: wysokie, średnie i niskie tony. Tak, to ja mówię o X20i. Ponieważ armatura jest dwudrożna, przyzwyczajenie się do stylu brzmienia wymaga trochę wysiłku, zwłaszcza dla tych, którzy wcześniej słuchali tylko dynamiki. Jednak dzięki połączeniu autorskiej technologii przetworników Acupass dźwięk jest na naprawdę wysokim poziomie. Po chwili zaczynasz zdawać sobie sprawę, że Klipsch X20i to majstersztyk - choć początkowo wydaje się, że różnica w stosunku do X12i jest minimalna, to wiemy, że chodzi o drobiazgi. A z tymi słuchawkami każdy szczegół przypomina o sobie i to tworzy niesamowitą panoramę dźwiękową.

Co zaskakujące, spośród wszystkich testowanych przez nas modeli, X20i najlepiej sparował się z iPhone'em 6s i uplasował się tuż za FiiO X5 II. Nie znaczy to, że odtwarzacz Hi-Fi gra równie dobrze jak telefon Apple, po prostu na poprzednich słuchawkach różnica była odczuwalna mocniej. X5 II prezentuje dźwięk tak cholernie pięknie - energetyczny, stylowy i szczegółowy, a sparowany z E12 Mont Blanc jest też lampowy i bardziej miękki. Ale szczerze mówiąc, taki wzmacniacz to overkill dla takich uszu.

Izolacja akustyczna we wszystkich słuchawkach tej serii jest na wysokim poziomie - można słuchać muzyki nawet w najgłośniejszych miejscach. Mikrofon również jest tego typu i w ogóle nie można na niego narzekać.

Wynik

Klipsch to szanowana firma w branży Hi-Fi i naturalnie błędem byłoby oczekiwać od nich czegokolwiek złego. A ja nie spodziewałem się i wiedziałem, że armaturowe Klipsch X6i, X12i i X20i zrobią świetne słuchawki. Wśród modeli z podwieszanymi grzejnikami kotwicowymi są to jedne z najbardziej godnych polecenia rozwiązań - każdy model w swoim segmencie cenowym. W gamie jest też seria R z dynamicznymi kierowcami oraz jeden hybrydowy model XR8i. Podsumowując, na każdy gust i kolor znajdzie się coś dla siebie. Na przystępną cenę oczywiście nie można liczyć, ale kto oczekiwał wysokiej jakości za minimalne pieniądze?

Maxim Spivak Specjalnie dla Portativ.ua

Ciekawe rzeczy w tym temacie:

1. RHA T20i | Świetne słuchawki, proszę pana!
2. recenzja słuchawek Astell&Kern AK T8iE MkII | słuchawki douszne dla bogatych.
3. recenzja Jaysa q-Jaysa | słuchawki referencyjne
4. recenzja Meze 11 Neo | Najlepsze słuchawki douszne dostępne na rynku?
5. RHA MA750i | In-Canal Headphone Review