Recenzja MEE audio X20 - przyzwoita jakość dźwięku w budżetowym TWS

Mee audio to firma specjalizująca się w produkcji profesjonalnych słuchawek monitorowych dla muzyków. Rozpoczął się w 2005 roku w USA i zrzesza dużą grupę entuzjastów audio. Moja znajomość z marką rozpoczęła się od modelu MEE Audio X10, który zadowolił mnie stosunkiem brzmienia do ceny. Od tego czasu minęło około 2,5 roku i z dużym zainteresowaniem przyglądam się postępom firmy. Dziś do recenzji trafił nowy model MEE audio X20, miejmy nadzieję, że się nie zawiedziemy.

Wygląd, autonomia, cechy modelu

Słuchawki przychodzą w standardowym kartonowym opakowaniu, posiada ono magnetyczne drzwiczki, dzięki czemu bez ich otwierania można ocenić konstrukcję urządzenia. Byłem mile zaskoczony wyglądem futerału, który przypomina mi plektron, sugerując, że są to słuchawki wykonane z naciskiem na dźwięk. Początkowo obawiałam się, że ekstrawagancki wygląd odciągnie uwagę od funkcjonalności, ale szybko się do niego przyzwyczaiłam. W ciągu jednego dnia słuchawki były już pewnie w moich rękach. Same słuchawki są dość kompaktowe, co dobrze wpłynęło na ich użyteczność. Są lekkie i pewnie leżą na siedzeniu. Na końcach widzimy logo firmy, ale jest ono wykonane w kolorze samych słuchawek i wygląda to z klasą. Same słuchawki, podobnie jak wieko etui, mocowane są za pomocą magnetycznych klipsów, niezależnie od tego, jak ustawisz słuchawki, klipsy zrobią wszystko za Ciebie. W opakowaniu znalazłem standardowy zestaw: kabel USB C oraz 3 pary poduszek na uszy. Chciałem dokupić dodatkowe piankowe słuchawki, ale producent postanowił nie rozpieszczać kupującego. Nie będę kłamał, ale dla większości użytkowników ten zestaw jest wystarczający. Podczas testu nie zdejmowałem ich przez 3,5 godziny i nie zauważyłem żadnych problemów. Elementy sterujące urządzeniem znajdują się po bokach i są panelami dotykowymi, do których szybko można się przyzwyczaić. Wszystko jest dobrze zaimplementowane, reakcja jest szybka, nie zauważyłem żadnych przypadkowych naciśnięć. Miłą cechą modelu jest ochrona przed potem i kurzem z IPX4, w połączeniu z wygodnym dopasowaniem, umożliwia to uprawianie sportów bez obawy o zniszczenie urządzenia.

Stabilna praca urządzenia również nie stanowi problemu, na pokładzie mamy świeży moduł Bluetooth 5.0. Zapewnia stabilne połączenie i dobrą żywotność baterii. Czas pracy na baterii urządzenia to 5 godzin plus 4 kolejne ładowania w etui, łącznie 25 godzin, co wystarcza na 3 dni aktywnego użytkowania. Same słuchawki mają ciekawy kształt, przypominający AirPods Pro. Inżynierom Mee Audio udało się zmieścić 10 mm przetworniki w tak kompaktowej obudowie, w porównaniu do Sennheiser Momentum TW, które mają tylko 7 mm. Urządzenie obsługuje tryb ANC i w moim odczuciu doskonale radzi sobie z redukcją hałasu z zewnątrz. Porównywanie go do Sony WF-1000XM3 nie ma oczywiście sensu, ale dzięki niemu słuchanie muzyki w głośnych miejscach jest znacznie bardziej komfortowe.

Dźwięk

Po zapoznaniu się z głównymi parametrami technicznymi tej pary byłem mile zaskoczony, duże radiatory dawały nadzieję na poprawny dźwięk i w pełni się do tego usprawiedliwiały. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, była dobra szczegółowość dźwięku, nawet przy włączonym trybie redukcji szumów. Bas jest czysty, obszerny, podoba mi się brak piasku w nim, modele w podobnym segmencie cenowym często cierpią na tę cechę. Byłem zadowolony z przejrzystości i zrównoważenia wysokich tonów w stosunku do basu, nie zauważyłem żadnych nieprzyjemnych pisków. Podsumowując, słuchawki grają świetnie jak na swój budżet i oczywiście nie zawiodą użytkownika.