Recenzja Sivga Audio SV021 - budżetowe słuchawki drewniane

Pomimo tego, że Sivga audio, delikatnie mówiąc, nigdy nie była na Ukrainie zbyt popularna, to o tej marce słyszę od lat. O marce tej dowiedziałem się z "nikomu nieznanego" amerykańskiego serwisu Amazon, gdzie kilka lat temu bardzo mała i ambitna chińska firma prowadziła bardzo agresywną kampanię marketingową, ale pod marką Sandy audio. Wprawiło mnie to w lekki stupor i nie mogłem się zorientować, jaka jest różnica między Sandy audio a Sivga audio i czy to są różne marki. Jak się okazało, Sandy audio to submarka Sivga audio specjalizująca się w słuchawkach "high end", co jest napisane wprost na ich oficjalnej stronie, a Sandy audio to z kolei "bardziej popularna marka" produkująca słuchawki niższej klasy niż Sandy audio. Tym razem do recenzji dostałem najbardziej budżetowe, pełnowymiarowe słuchawki tej marki - Sivga Audio SV021, a teraz dowiemy się, jak dobre są to słuchawki i czy mogą konkurować na równi z modelami bardziej uznanych producentów.

Pakiet

Słuchawki dostarczane są w czarnym pudełku wykonanym z karbonu, na którym o dziwo nie znajdziemy tych wszystkich naklejek "Hi-res", "High-definition" i tym podobnych, które zauważalnie taniły słuchawki już po wyjęciu z pudełka. Tutaj można zobaczyć tylko zdjęcie modelu i jego nazwę, nic więcej. Takie designerskie rozwiązanie to nawet nie słuchawki, ale pudełko dobrze predysponuje użytkownika i sprawia, że wierzy on, iż w środku znajduje się przedmiot wysokiej jakości.

W pudełku znajdziemy wysokiej jakości podwójny kabel 3,5 mm, przejściówkę z 3,5 mm na 6,3 mm oraz etui do przechowywania. Samo etui jest trochę rozczarowujące, oczywiście chciałbym mieć ochronne etui, ale nawet za to jestem wdzięczny, ponieważ Sennheiser i Beyerdynamic w tym przedziale cenowym nie oferują żadnego etui czy futerału.

Jakość wykonania i dotyk

Sivga Audio SV021 są zbudowane więcej niż solidnie. Prawdę mówiąc, spodziewałem się znacznie gorszej jakości wykonania i materiałów użytych do produkcji obudowy. W tych słuchawkach nie ma ani jednej plastikowej części, tylko stal, skóra i drewno. Na początku byłem trochę zaskoczony brakiem plastiku za tak niewielką cenę, ale potem zrozumiałem, o co w tym wszystkim chodzi. Po dokładniejszym zapoznaniu się z marką okazało się, że Sivga Audio nie tylko projektuje same słuchawki, ale także produkuje i montuje je całkowicie we własnym zakresie. W rzeczywistości w tym przedziale cenowym jest to bardzo rzadkie, ponieważ często producenci słuchawek Hi-fi nie zawracają sobie głowy własnymi zakładami produkującymi budżetowe słuchawki i po prostu składają gigantyczne zamówienia do chińskich fabryk, z którymi nie mają absolutnie nic wspólnego. W związku z tym, samodzielna produkcja sprawia, że końcowy koszt produktu jest znacznie tańszy i dlatego Ty i ja dostajemy słuchawki za 150$, które są tak dobrze zmontowane, jak wiele z nich za 250$.

Komfort

Słuchawki Sivga Audio SV021 są bardzo wygodne. Dzięki niewiarygodnie miękkim poduszkom nauszników i pałąkowi, dużym miseczkom i niewielkiej wadze, prawie nie czuć ich na głowie. Nie będziesz odczuwał dyskomfortu nawet po 4-5 godzinach słuchania. Co więcej, w mojej pamięci są to pierwsze pełnowymiarowe słuchawki, w których czułem się komfortowo nawet w okularach, ponieważ w przeciwieństwie do większości innych pełnowymiarowych słuchawek, pałąk jest bardzo elastyczny i nie wygina się na bokach głowy, a jednocześnie słuchawki są na tyle ciasno dopasowane, że pozostają w jednej pozycji na głowie.

Dźwięk

Oczywiście, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem SV021 na żywo, dziwnym trafem przypomniały mi się klasyki Meze 99. Owszem, konstrukcyjnie (i jak się okazało brzmieniowo) są to zupełnie różne modele, ale patrząc na drewniane czasze spodziewałem się ciepłego i damskiego brzmienia, które tak lubiłem w klasykach z 99 roku.

O dziwo, nie mogę zaliczyć SV021 do kategorii słuchawek relaksujących, nawet w pobliżu. Nie powiem, że są ostre, ale raczej scharakteryzowałbym je jako zrównoważone, ale z lekkim skrzywieniem na ostrość. Jeśli chodzi o szczegółowość za te pieniądze, byłem pod wielkim wrażeniem, zwłaszcza niskich częstotliwości. Ogólnie rzecz biorąc, bas wysuwa się tu nieco na pierwszy plan, ale w granicach rozsądku. Szerokość sceny jest również bardzo dobra z dobrym pozycjonowaniem instrumentów, ale oczywiście biorąc pod uwagę cenę. SV021 są niewymagające i wszystkożerne jeśli chodzi o jakość nagrań, ale trzeba przyznać, że pod względem charakteru brzmienia i przekazu lepiej ujawniają się przy bardziej intensywnej muzyce.

Bas

Te podobały mi się najbardziej. Uporządkowany, dynamiczny i głęboki - tak można opisać tutejszy bas. Jednocześnie nie zwraca na siebie całej uwagi i gra w harmonii z wysokimi i średnimi tonami.

Midrange

Średnica jest jasna, rytmiczna i drobiazgowo szczegółowa. Słyszymy instrumenty w zwiewnym, nienachalnym nastroju, z niewielką lub żadną syntezą.

Treble

Umiarkowanie ostry, z dobrym odwzorowaniem szczegółów. Czasem słychać trochę za dużo emocji w porównaniu z referencją, ale to sprawia, że ogólny dźwięk jest jeszcze bardziej wciągający.

Porównanie z konkurencją

Prawdę mówiąc, nie ma zbyt dużej konkurencji dla tego modelu. Oczywiście, każdy zada pytanie: "A co z Audio technica ath-m40/50x, Beyerdynamic dt 770/990 pro, Koss pro 4S, Philips SHP9600?", ale uważam, że SV021 nie można porównywać z żadnym modelem z tej listy na równi. Po pierwsze, wszystkie modele z listy, poza Philipsem, to słuchawki do obsługi muzyki i już na starcie mają inny charakter brzmienia. Po drugie, zarówno Philips SHP9600 jak i Beyerdynamic dt 990pro mają otwartą konstrukcję, więc nawet tutaj nasze porównanie nie będzie do końca sprawiedliwe.

Ostatecznie, mając na uwadze powyższe, zdecydowałem się wziąć do porównania Koss pro4S, które niedawno recenzowałem, oraz Beyerdynamic dt 770 pro, które wiele osób kupuje zupełnie nie z myślą o nich i używa wyłącznie do użytku domowego.

Słuchawki Koss pro4S będą nieco lżejsze na głowie, ale będą nieco gorsze od SV021 pod względem ogólnego komfortu ze względu na cieńsze poduszki uszne. Mimo to, Pro 4S mają składaną konstrukcję, a także, w przeciwieństwie do SV021, posiadają wysokiej jakości futerał w zestawie, co z pewnością będzie plusem, jeśli chcesz zabrać swoje słuchawki ze sobą.

Pod względem brzmienia Pro4S są bardziej suche niż SV021 ze względu na ich orientację monitorową i są bardziej wymagające w stosunku do źródła i sprzętu.

Beyerdynamic dt770pro szczycą się tym, że są składane w Niemczech, co z pewnością dodaje pewności co do jakości produktu, a z opinii wielu znajomych mogę powiedzieć, że są to bezwarunkowo jedne z najtrwalszych słuchawek na świecie. Ponadto prawie wszystkie części w tych słuchawkach można bez problemu wymienić w razie potrzeby. Ze względu na okrągłe, a nie owalne poduszki nauszne, te "byery" zupełnie mi nie odpowiadają, więc SV 021 jest tu zdecydowanym faworytem. Również pod względem brzmienia ponownie podoba mi się SV 021, ponieważ Byers często wydaje się zbyt surowy, a charakterystyczne podteksty w zakresie wysokich tonów nie do końca mi odpowiadają.