Recenzja JBL Endurance Peak II - poważne słuchawki do ciężkich treningów

Nadeszła wiosna, a wraz z nią potrzeba uporządkowania ciała, które przez zimę stało w miejscu. Nie wyobrażam sobie długiego treningu bez muzyki, czy to podczas joggingu, czy sesji na siłowni. Ponieważ konsekwentnie ćwiczę i piszę recenzje słuchawek, muszę je testować w dość trudnych warunkach. Testując zwykłe modele, doszedłem do wniosku, że to właśnie słuchawek sportowych potrzebuję do komfortowego treningu. Bardzo rozpraszająca jest obawa, że standardowe modele mogą wypaść, zniszczyć się pod wpływem wilgoci itp. Niestety większość sportowych rozwiązań z dobrym brzmieniem jest dość droga, a mnie zainteresował model JBL Endurance Peak II, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć.

Wygląd, wyposażenie

Podobnie jak w pierwszej generacji, nasz egzemplarz nie wyróżnia się skromnymi wymiarami. Jest to chyba główna wada Endurance Peak II. Etui posiada fizyczny zamek, dzięki czemu można je nosić z pozostałymi rzeczami bez obawy o przypadkowe otwarcie. Jest to bardzo ważne, ponieważ jest mało prawdopodobne, abyś nosił go w kieszeni. Samo etui wykonane jest z matowego czarnego plastiku i posiada ledowy wskaźnik naładowania. Na szczególną uwagę zasługują same słuchawki, dzięki technologiom Twistlock i FlexSoft nie musisz się martwić o ich bezpieczeństwo. Pomimo masywnego wyglądu, słuchawki są bardzo lekkie, co jest ważne przy dynamicznych treningach, gdyż cięższe modele powodowały dyskomfort. Dzięki oryginalnemu kształtowi wypustek na samych słuchawkach, po założeniu ich na głowę, delikatnie się one układają i blokują, zapewniając pewne dopasowanie. Słuchawki występują w czterech kolorach: czarnym, niebieskim, koralowym i białym, ja dostałem model czarny. Jak na mój gust to najlepszy kolor z całej gamy, nie plami się, wygląda świetnie i jest niedopracowany.

JBL oczywiście poskąpił na opakowaniu, umieszczając w nim jedynie kabel do ładowania i wymienne poduszki na uszy. Czas stworzyć petycję do producenta o dołączenie etui ochronnego.

Autonomia

Urządzenie posiada baterię o żywotności 6 godzin na jednym ładowaniu, co w zupełności wystarcza na każdy trening. Jeśli jednak to dla Ciebie za mało, czas pracy na baterii wzrasta do 30 godzin dzięki etui ładującemu. Oczywiście nie można zapomnieć o funkcji szybkiego ładowania - po zaledwie 10 minutach spędzonych w etui, Endurance Peak II zachwyci Cię pełną godziną nieprzerwanego odtwarzania.

Prawie zapomniałem, nasze słuchawki posiadają klasę ipx 7 - najwyższy stopień ochrony dostępny w tej klasie. Dzięki temu ich użytkowanie jest jeszcze bardziej komfortowe i relaksujące.

Sterowanie, interakcja z urządzeniem

Jednym z głównych usprawnień w nowym modelu jest brak głównego i dodatkowego elementu dousznego. Użytkownik nie musi wybierać, w której kieszeni umieścić urządzenie nadawcze, aby uniknąć zakłóceń. Całe sterowanie odbywa się za pomocą dotykowych paneli na końcach słuchawek. Tutaj JBL nie wymyślił koła na nowo i pozostawił intuicyjnie działające układy jak w większości modeli. Jedno stuknięcie umożliwia rozpoczęcie/zatrzymanie odtwarzania muzyki, podwójne stuknięcie przełącza utwór, potrójne stuknięcie włącza poprzedni utwór. Głośność muzyki można regulować przesuwając palcem w górę lub w dół na touchpadzie. Sterowanie jest intuicyjne i nie trzeba długo czekać, aby się do niego przyzwyczaić.

Dźwięk .

Za tę cechę odpowiada niestandardowy 10 mm układ przetworników. Dzięki nim tworzy on dokładnie takie brzmienie, jak zastrzeżone przez JBL. Słuchawki brzmią basowo, a bas nie jest syntetyczny, czuć ciśnienie akustyczne, co jest dość rzadkie w słuchawkach TWS. Nie mogę powiedzieć, że grają idealnie, ale do wygodnego, jeżdżącego treningu byłyby w sam raz. Na mój gust te słuchawki najlepiej sprawdzają się w muzyce elektronicznej, gatunek R'n'B też jest całkiem niezły. Najgorzej jest z rockiem, ataku nie czuje się szybko, wysokie tony nie są tym, co chciałbym usłyszeć.