Recenzja UpBeat SHB2505 - pierwszy TWS Philipsa.

Opowiemy teraz o pierwszych słuchawkach TWS pod marką Philips. Oczywiście nie należy zapominać o tym, że dział audio tej marki od dawna należy do firmy TPV z Hongkongu. Dlatego tak naprawdę z Philipsa tutaj tylko logo. Nie czyni to jednak tych słuchawek złymi, ale po pierwsze.

Pozwolę sobie krótko omówić podstawowe TX tego modelu:

  • - Łączność Bluetooth 5.0;
  • - Sterowniki 6mm;
  • - Czas pracy na baterii 3 godziny, etui do ładowania daje kolejne 9 godzin;
  • - microUSB do ładowania.

Etui do ładowania

Jako że jest to model TWS, słuchawki spotykają się ze swoim użytkownikiem z etui ładującym. Jest mały, lekki, plastikowy i dumnie obrandowany logo Philipsa. Pod nią znajdują się 4 wskaźniki LED stanu naładowania. Z tyłu obudowy znajduje się standardowy port ładowania microUSB. Tak, wciąż nie jest to Type-C.

Pokrywa nie jest sprężynowa i można ją otworzyć jedną ręką, ale nie polecam często tego próbować. Samo etui jest gładkie, nie ma na czym zaczepić palca, więc etui może łatwo wyślizgnąć się z rąk, trzeba tu uważać.

Słuchawki łatwo wychodzą z etui, nie wysuwają się jak wiele innych modeli TWS. To jest plus.

Model ten pojawi się w sprzedaży w czterech kolorach. Oprócz mojej nudnej czerni, będzie też biel, fiolet i błękit. Taka różnorodność jest rzadkością i to należy przyjąć z zadowoleniem. Dzięki temu słuchawki wyróżniają się na tle innych TWS-ów o podobnej konstrukcji.


Słuchawki

Moduły zaskoczyły swoim kompaktowym rozmiarem, prawdziwy babol. Jednocześnie w ich wnętrzu ukryte są 6-milimetrowe głośniki oraz bateria, która wystarczy na 3 godziny pracy. Przy okazji, etui do ładowania wystarcza na 3 pełne ładowania słuchawek. Na korpusie słuchawek znajdują się przyciski. Będą one potrzebne do odebrania połączenia, rozpoczęcia i zatrzymania odtwarzania. Przyciski są wyposażone w podświetlane logo Philips. Mała rzecz, a cieszy.

Pod względem użyteczności, ja osobiście mogę dać im solidną piątkę. Moduły pasują mi idealnie, a gumowe rogi dobrze przyczyniają się do utrwalenia w uchu. Słuchawki ani razu nie chciały wypaść i zawsze pewnie trzymały się w moich uszach.


Dźwięk

Nie znaczy to, że dźwięk jest jakoś zaskakujący. Wszystko to jest standardem dla TWS w tym przedziale cenowym. Dużo basu, mało wysokich tonów i brak średnicy. Dźwięk dla niewymagających użytkowników i tych, którzy nie są przyzwyczajeni do poszukiwania najdrobniejszych nut. Ten dźwięk jest dobry do ćwiczeń, muzyki hip-hop i pop oraz słuchania podcastów. Nie ma zaskoczenia, w tym przedziale cenowym rzadko zdarzają się niespodzianki. Przy okazji, wybierając te słuchawki, polecam słuchać ich razem ze smartfonem. Podczas odsłuchu z Xiaomi dźwięk w ogóle mi się nie podobał, ale z iPhone to już inna sprawa.